sobota, 30 listopada 2013

17.




Bilans:
płatki
2ziemniaki
gulasz
ogórki
jabłko
bananx2
manadrynkax2
jogurt
3kromki
avokado
ketchup
2kromki
plasterek szynki
papryka
1kromka
nutellax2
jogurt
płatki
990kcal

aktywność:
100brzuszków
50przysiadów
800m marszu
3h tańczenia
1h sprzątania


Bilans prawie,prawie,ale nie przekroczyłam 1000. W piątek wieczorek dostałam miesiączkę i teraz żarłabym jak świnia,ale nie przekroczyłam limitu. Dzisiaj jadłam z kartką,długopisem i kalkulatorem w ręku,obliczając na bieżąco kalorie,żeby nie przekroczyć 1000. Wolałam wykorzystać go prawie maksymalnie,bo podczas okresu często zdarza mi się mieć napady,ale dałam radę. Strasznie boli mnie brzuch,krzyż i ogólnie wszystko,samopoczucie też jest do bani,dlatego taka mała aktywność. Wszystko mnie dzisiaj denerwuje,jak to podczas miesiączki. Nienawidzę miesiączek.
 Ten tydzień na praktykach był w sumie dobry,tylko w środę byłam zdekoncentrowana,gdyby nie środa,ten tydzień byłby bardzo dobry. Wraz z piątkiem skończyłam moje praktyki na kuchni. W sumie na kuchni nie było tak źle,a tak się bałam,sto razy bardziej boję się praktyki na sali,między klientami. Od poniedziałku,zaczynam dwutygodniowe praktyki na sali,jako kelnerka,będę chodzić po pokojach-housekeeping,jakieś prace w hotelu. Boję się strasznie. Z angielskiego jestem słaba,lepiej czuję się w niemieckim,a w hotelu będę musiała władać angielskim,ale jutro przetłumaczę sobie parę zwrotów,które-myślę,że-mogą mi się przydać. Boje się strasznie.
 Dzisiaj miałam wolne,ale po pierwsze moja mama też,brat był cały dzień w domu i mam miesiączkę,czyli jestem maksymalnie zdenerwowana i rozdrażniona. Wcale nie wypoczęłam.
Zamierzałam dzisiaj obejrzeć 6zaległych odcinków mojego serialu,ale obejrzałam tylko 2 bo ciągle ktoś mi przeszkadzał. Nienawidzę takich dni.
 Dzisiaj byłam u dziadków,żeby u nich sprzątać i zważyłam się. Waga wahała się między 53-54kg,ale to bardzo dobrze,bo podczas miesiączki zawsze ważę więcej,wraz z jej końcem wracam do dawnej wagi,a nawet nieraz jest mniejsza. Ostatnio było 53kg,czyli przybyło mi tylko 0,5kg,a nieraz potrafię przybrać i 2kg podczas miesiączki. Modlę się tylko,żeby nie przytyć,muszę dać radę. Musze naprawdę,mocno zacząć się ograniczać i pilnować na tych praktykach.
 W czwartek,dziewczyny z mojego pokoju zamówiły pizze,ja odmówiłam,zjadłam tylko śniadanie,drugie śniadanie,obiado-kolację,czyli to co dają nam na stołówce. Nie wydałam jeszcze ani grosza na jedzenie,podczas tych praktyk i nie zamierzam. Szkoda mi pieniędzy. Wolę wydać je na książki. W poniedziałek kupiłam sobie 2 książki i rozmówki hiszpańskie. Według mnie to o wiele lepsza inwestycja.
 Już jutro zaczyna się grudzień,ostatni miesiąc tego 2013r,ale nie czas jeszcze na posumowania. Nie wiem tylko kiedy te 11 miesięcy mi przeleciało,przeraża mnie to jak ten czas,biegnie.
Nie wiem czy to moje urojenia,ale widzę w lustrze,że zeszczuplałam,wyglądam chudziej. I moje spodnie w rozmiarze M,w ogóle mnie już nie ciasną i mogę w nich swobodnie chodzić oraz siadać. Widzę moje coraz bardziej wystające obojczyki,te małe koście na nadgarstkach,coraz wyraźniej czuję żebra. ale może to sobie uroiłam? taa,chciałabyś ty spasiona świnio! chudnij,gruba krowo!
Wybaczcie mi,że nie komentuję Waszych blogów,obiecuję,że po praktykach to nadrobię. Naprawdę. Po prostu,mam w sumie w tygodniu 1,5 dnia wolnego,kiedy jestem w domu,naprawdę nie starcza mi czasu. Wybaczcie mi,ale cały czas czytam wasze notki,blogi,tylko nie komentuję ich,z braku czasu. Nie zostawiajcie mnie.
Boję się strasznie tych praktyk,pierwszy raz idę ''na hotel'',do klientów.
Trzymajcie się chudo.

2 komentarze:

  1. Nie bój się kochana, pewnie będzie tak jak z praktykami w kuchni, bałaś się, a jak sama mówisz- nie było źle :) Podziwiam Cię za tą wytrwałość na praktykach, ja pierwszego dnia kupiłabym sobie zapas słodyczy xd mam nadzieję, że nawet bez płynnego angielskiego, dobrze Ci pójdzie i że dieta dalej będzie szła po dobrych torach. Powodzenia :3

    OdpowiedzUsuń
  2. http://skinny-proana.blogspot.com/

    Dasz radę! Trzymam kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń