niedziela, 3 listopada 2013

10.


Bilans:
ziemniaki
mięso
surówka
jabłko
banan
4ciastka
jabłko
serek
2kromki
szczypiorek
pomidor
2cistka
882 kcal

aktywność:
100brzuszków
30przysziadów
10 min Pilates abs workout
2h tańczenia

Dzisiejszy dzień niby dobrze mi poszedł pod względem diety,ale mam wrażenie,że zawaliłam tymi ciastkami.
Mam wyrzuty sumienia,co do nich.
Dzisiaj ćwiczyłam Pilates,czyli to co lubię najbardziej. ♥ Nienawidzę ćwiczyć,ale Pilates uwielbiam. Zawsze po pilatesie,czuję się taka odprężona. Z tym ''nienawidzę ćwiczyć'',teraz czuję,że z dnia na dzień coraz bardziej się wdrażam w te ćwiczenia i już nie są dla mnie taką katorgą,a nawet powoli stają się przyjemnością,ale może mam takie wrażenie,tylko dlatego,że ćwiczyłam dzisiaj pilates,który lubię? Tak czy siak,to dobry znak.
 Piję teraz wieczorną kawę z błonnikiem,odrobiną mleka i jedną pastylką słodzika,tak na dobry koniec dnia.
Na jutro do szkoły,nauczyłam się na historię,a przynajmniej mam taką nadzieję,przy reszcie liczę na szczęście. Być może pouczę się,jeszcze potem,a może wstanę rano,żeby się uczyć?
 W 2gimnajum,czyli moim najlepszym okresie,potrafiłam wstawać codziennie o 4 i się uczyć. Wystarczały mi zaldewie,4 albo 3 godziny snu,ciekawe czy uda mi się do tego wrócić?
 Marzę o przeżyciu,tego tygodnia,z dobrym bilansem na jego koniec,pod każdym aspektem.
Po domu chodzę ubrana w swetrach,w wysokim kucyku bądź kitce,mam na sobie biżuterię-naszyjniki,bransoletki,lubię przygotowywać sobie stroje,ale to w domu. W szkole chodzę ubrana w bluzy,jeansy,t-shirt i zawsze tylko i wyłącznie,w grzywce i warkoczu,przerzuconym przez ramię. Dzisiaj mama,powiedziała mi,że w tym szkolnym wydaniu,wyglądam brzydziej-brzydko po prostu,w tym domowym jest mi ładnie. I zapytała,czemu nie chodzę tak do szkoły,jak chodzę po domu? Sama nie wiem,w sumie boję się,boję się tak ubrać do szkoły. W tych bluzach,warkoczu,czuję się bezpieczniej,zawsze tak chodzę ubrana. Kiedy ubrałbym się inaczej,może w tedy jeszcze bardziej nabijaliby się ze mnie? Tego się boję,że będą się jeszcze gorzej nabijać,dlatego wolę nie ryzykować.
Oby jutrzejszy dzień był dla mnie dobry,błagam.
To już 10 notka na blogu,wiem,że to malutko,ale jak na mnie,dobre i 10 notek,to teraz dotrwać tu do 20 notki,a potem 30,40...I tak dalej,trwać w diecie. 
Trzymajcie się chudo.




3 komentarze:

  1. Spróbuj ubrac sie do szkoły tak, jak chodzisz po domu. Moze czas najwyższy zmienić coś więcej, a nie tylko swoją wagę?? Ja też chodziłam w bluzach.. prawie całe gimnazjum. Dzisiaj mówię: 'nie', nigdy więcej... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Na Twoim miejscu bym zaryzykowała.

    Zapraszam do siebie http://www.forbiddenbeaver.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie z Tobą jest coś nie tak, ale z ludźmi, którzy Cię nie akceptują. Na pewno znalazłoby się wiele osób, które chcą przebywać w twoim otoczeniu, może przez te wszystkie sprawy związane z odchudzaniem, po prostu ich nie zauważasz ? Trzymaj się i nie przejmuj się tą całą sytuacją. Żeby było lepiej, musi być gorzej. A Ty wychodzisz już na prostą, bilans dobry, w szkole z ocenami nieźle. A rówieśnicy, jak rówieśnicy. Ty będziesz niedługo idealna, a wtedy ich będzie dupa bolała, nie Ciebie :) Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń