poniedziałek, 11 listopada 2013

13.





Bilans z wczoraj:
płatki
3garście płatków
kasza
warzywa
2jabłka
1kromka
nutella
3ciastka
2kromki
2plasterki
ketchup
słodka chwila
991kcal



aktywność:
100brzuszków
40przysiadów
2h tańczenia
Mel B 10min trening pośladków
1h zmywania
1h sprzątania

Bilans z dzisiaj:
płatki
prażynki
5pierogów
troszkę sera,farszu
2kromki
2plasterki
ogórek
activia
jabłko
846kcal 

aktywność:
10min pilates abs workout
100brzuszków
30przysiadów
50nożyc poziomych
50nożyc pionowych
1h tańczenia
ok. 2 min rozciągania po ćwiczeniach
1h sprzątania

Tak jak pisałam,wzięłam się za gotowanie.Nienawidzę tego,ale muszę,żeby się chociaż oswoić,bo co zrobię na praktykach,w tym wypasionym hotelu?
Wczoraj ugotowałam: na obiad: kaszę jęczmienną z warzywami na patelni(pomidor,papryka,por,ogórek,czosnek z bazylią i curry) i zrobiłam słodką chwilę(też wliczę do gotowania,żeby się tak lepiej psychicznie poczuć)
dzisiaj: lepiłam pierogi ruskie,z serem i jabłkami(robienie cista,lepienie,gotowanie)

Padam po dzisiejszym dniu. Nie mam siły. Spałam do 11.20. I zaraz musiałam szybko w pośpiechu wstawać,bo dowiedziałam się,że kuzynka z dziećmi do nas przyjechała i zaraz przyjdą. Wstałam zjadłam śniadanie i zaczęłam robić pierogi. Potem do nas przyszli,to musiałam iść dzieci pilnować,a chciałam robić te pierogi,ale siedziałam z dziećmi. (Swoją drogą moja 7letnia kuzynka ma nadwagę i lekarz kazał jej się odchudzać,ale ona mówi,że nie chce się odchudzać. W sumie to poczułam lekką zazdrość. Wiem,że to dziecko,ale też chciałabym tak nie przejmować się swoją wagą i wyglądem,ale nie potrafię.TAK BARDZO SIEBIE NIENAWIDZĘ,TEJ GRUBEJ ŚWINI,KTÓREJ NIC NIE WYCHODZI.).
Potem znowu zaczęłam robić pierogi i potem przyszedł najgorszy moment,musiałam je zjeść. Zjadłam tylko 5,to było czepianie się,że zjadłam o ok. 10 mniej pieróg niż moja 7letnia kuzynka,ale stanęło na 5.
Potem i tak bolał mnie brzuch po tych pierogach,wcześniej pisałam,że od września strasznie boli mnie brzuch i to trwa nadal,ale po zjedzeniu ich wzięłam się za sprzątanie w kuchni,zamiatanie,mycie podłogi,godzinne zmywanie,więc myślę,że trochę spaliłam.
Pewnie pomyślicie,czemu zjadłam kolację skoro bolał mnie brzuch,a zjadłam ją,bo przestał boleć mnie brzuch,a ja miałam zjedzonych tylko ok.400 kcal,bałam się napadu,dlatego zjadłam. Napadu nie będzie.
ale potem ćwiczyłam.
Do szkoły nie zrobiłam nic,kompletnie,ale przynajmniej pomogłam mamie. W tygodniu będę się uczyć.
Jutro jestem dyżurną,czyli robię zakupy,niby nic wielkiego,ale mam dyskalkulię,a to nie tylko problemy  z liczeniem,ale też uczucie zagubienia,non stop. A ten sklep jest ogromny. Na pewno się zgubię,z warzeniem też będzie problem,błagam,obym spóźniła się tylko z 15 minut na lekcję. Tak się tego boję.
I muszę sprzątać po zajęciach,ale to ok. bo będzie ruch,tym bardziej,że chyba jutro będę musiała zjeść,bo robimy pierogi i sałatkę owocową. Więc sałatkę zjem,ale mało,tak jak wszystkiego. Sałatka będzie bez chyba tylko z danio,bo nie ma żadnego innego produktu,który pasowałby,żeby to połączyć. Muszę zjeść tą sałatkę,bo to lekko strawne,mogę wpaść,jeśli będę się aż tak wymigiwać,ale jeszcze zobaczę.
 Dzisiaj,po kolacji zaczęły nachodzić mnie myśli takie,jak w drugiej gimnazjum,gdzie potrafiłam zjeść na dzień tylko jabłko,bądź 200kcal i ćwiczyć do upadłego. Przez chwilę czułam tą siłę,którą czułam w tedy,czułam,że mam kontrolę. To chyba dobrze,idę w dobrym kierunku. Rozbudziłam to w sobie,więc teraz dążyć do tego,żeby to było trwałe uczucie,tak jak w drugiej gimnazjum.
Dzisiaj słuchałam ONA-Szpetot,piosenki która motywowała mnie w 2 gimnazjum,w moim najlepszym okresie,naprawdę powoli znowu to czuję.
 DZISIAJ KUZYNKA POWIEDZIAŁA MI: ''ALEŚ TY SCHUDŁA,TAKA CHUDA JESTEŚ.''
Tak strasznie się ucieszyłam. Jeszcze mi daleko do tego,jak chciałabym wyglądać,ale chyba jednak są jakieś postępy,skoro tak powiedziała.
Trzymajcie się i jeszcze raz dziękuję za wsparcie,to mi tyle daje,naprawdę.




2 komentarze:

  1. Motywujesz kochana, motywujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic nie daje tyle satysfkacji co słowa " schudłaś " :) Potraktuj to jako motywację i z anic sobie nie odpuszczaj. Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń