wtorek, 17 grudnia 2013

20.




Wczoraj:
935kcal

aktywność:
1km marszu
1h tańczenia
250brzuszków

Bilans z dzisiaj:
3kromki
2plasterki
ogórek
2kromki
masło
warzywa
jabłko
2kromki
dżem
miód
płatki
jabłko
640kcal

aktywność:
200brzuszków
1h tańczenia
4godziny ruchu na pracowni
50przysiadów

Zanim zaczęłam pisać tą notkę,nie mogłam się tego doczekać,teraz jakoś mój entuzjazm osłabł.
Pierwszy tydzień,po praktykach,a zarazem ostatni tydzień przed świętami. Po miesiącu nieobecności w szkole odzwyczaiłam się,od tych wszystkich szkolnych rutynowych obowiązków. Na półrocze będzie słabo,nie tak jak chciałam. Dzisiaj pisałam poprawę z chemii,od której zależy czy będę zagrożona czy nie,a chemię mam rozszerzoną,jak i biologię. W sumie poszło mi chyba dobrze,z naciskiem na chyba. Błagam,trzymajcie kciuki,żebym to zaliczyła. Tak bardzo się tego boję.
Dzisiaj miałam pierwsza pracownię szkolną,po praktykach. Bałam się,że jeśli na praktykach jadłam wszystko to moja bajka o bolącym brzuchu,przestanie być wiarygodna,ale na szczęście nie. Dalej to łykają.
(kiedyś już pisałam,że od września tego roku strasznie bolał mnie brzuch,tak,że byłam pod kroplówką i bolał mnie tak przez kilka miesięcy. Teraz już prawie mi przeszło,ale KAŻDY myśli,że nadal boli mnie bardzo mocno. Łatwiej jest odmawiać jedzenia. Idealnie.) Na pracowni,praktycznie cały czas sprzątałam,bo kiedyś powiedziałam nauczycielce,że lubię sprzątać. Dlatego dzisiaj w ogóle nie stałam przy garach,tylko sprzątałam. Dla mnie idealnie,bo nienawidzę gotować. Ten profil to największy błąd mojego życia.
 Przestałam ćwiczyć pilates i inne programy ćwiczeń,wrócę do tego po nowym roku. (myślę,że tylko do samego pilatesu.) Moje założenie to: do końca tego tygodnia robić codziennie minimum 200 brzuszków.
 Dużo osób mówi,że u nich brzuszki nie przynoszą efektu,ale u mnie przynoszą i to spore,ale dopiero po jakiś 5-6 miesiącach wykonywania. Widzę je coraz wyraźniej.
 W tym roku święta ponoć mają być skromne,u dziadków krucho z kasą. Dla mnie to świetna wiadomość,oby tylko okazała się prawdą.
 Ostatnio coraz częściej mam ochotę na głodówkę.
Piszę dzisiaj notkę,bo miałam tylko pracowanie,a jutro też mam tylko pracowanie,a w dodatku lekcje są skrócone.
W tym momencie czuję niesamowitą siłę,względem diety. Genialne uczucie.
 To już 20 notka na tym blogu,kiedy zakładałam tego bloga,nie myślałam,że wytrwam aż do 20 notki,a jednak-udało się.
Po nowym roku chciałabym zmienić wygląd bloga,ale sama nie potrafię tego zorbić,więc to raczej utopijne marzenie. Myslałam,też na zalogowaniu się na jakimś forum pro-ana,pro-mia. Chciałabym,ale chyba jestem na to za tłustą świnią.
Idę Was poodwiedzać. Trzymajcie się.
PS: zniknęli mi moi obserwatorzy,wiecie jak to naprawić?

2 komentarze:

  1. polecam ci na poczatek http://wioskaszablonow.blogspot.com/
    albo znajdziesz cos dla siebie albo napiszesz do jednej Shalis 91.shalis@gmail.com
    ona ci pomoze bez problemu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny bilans :)

    trzymaj się ; *
    http://weird-flux.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń