poniedziałek, 28 października 2013

5.


Witajcie,jeśli ktoś to jeszcze czyta. Wiem,że po tak długiej nieobecności i tak pewnie już nikt nie będzie mnie wpierał,trudno. Muszę sobie na to zapracować swoją wytrwałością.
Nie pisałam przez dwa tygodnie i przez dwa tygodnie zawalałam,dopiero kilka dni temu zaczęłam się powoli ogarniać. I dzisiejszy bilans w porównaniu,do wcześniejszych jest naprawdę ok. Bilansów z poprzednich dni nie podaję,bo to nawet nie ma sensu. Mogę tylko powiedzieć,że nawet jeśli zawalałam,to zawsze miałam jakąś aktywność fizyczną. Choć zawalałam to nie rzygałam,wiem,że prędzej czy później i tak ulegnę,ale na razie się trzymam. Z dnia na dzień jest coraz gorzej,coraz bardziej ciągnie mnie do wrócenia,do bulimii,do mojej oazy spokoju,ale NIE. Nie dam się temu,to jest tylko złudne szczęście. Prawdziwe szczęście daje tylko dieta,daje ona namiastkę perfekcji. Uwielbiam perfekcję.
 Przytyłam 1kg,po tych dwóch tygodniach zawalania,to naprawdę,dobrze,że tylko tyle. Nie mogę się nadziwić jakim cudem.
 Od teraz,już tylko chudnięcie. Amen.
 W szkole też zawalałam,choć nie tak bardzo jak z dietą. Z tym,też już się powoli ogarniam. Dzisiaj wpadła mi tylko jedna niechciana ocena,ale nie jest taka tragiczna.
 Dzisiejszy bilans:
4kromki
dżem
serek
ketchup
4kromki
masło
zupa
2kromki
3plastrki
2 kawałki babki
pomidor
jabłko
805,5 kcal

aktywność:
100 brzuszków
20przyssiadów
4 km spaceru do i ze szkoły
2h tańczenia

 

Dużo tego i ta babka,ale to nie były duże ilości,duże porcje,przynajmniej w porównaniu do tego co było,przy zawalaniu. I wiem,że tą babkę mogłam sobie odpuścić,ale to też naprawdę mało słodkiego,w porównaniu do tego co było. To nie zmienia faktu,że żałuje,że ją zjadłam.

Naprawdę,się ogarniam z dietą,nie ma zawalania. Chcę schudnąć,a samo to się nie zrobi,na pewno nie poprzez zawalanie.
Trzymajcie się chudo.

2 komentarze:

  1. Dasz radę! Serio. Powodzenia ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ! Ja czytam twojego bloga :-) Wierzę w ciebie i w to, że uda ci się osiągnąć sukces. :-*

    OdpowiedzUsuń